Czółko
moi Kochani!
Z
cyklu motywacji i postanowień noworocznych bo tyle się o tym teraz
mówi. Też mam swoje, bo jak niektórzy wiedzą walczę z
kilogramami. Jak w zeszłym roku postanowiłam tak udało się
zrealizować tyle, że zgubiłam 10 kg, ale idę z tym dalej.
Ponieważ w postanowieniach noworocznych należy się rozwijać więc
moje schudnę zamieniło się w tegoroczne będę fit. No i tak sobie
leci. Wbrew pozorom temat wydaje się prosty. 5 posiłków, regularne
ćwiczenia itd. Co do tych drugich to nie trzeba mnie namawiać bo na
siłownie biegam sobie już rok. Ale dieta.. ważenie, jedzenie o
stałych porach określonych produktów. Powiem Wam, że to dla
mnie wyzwanie. Bo z moim chaosem i brakiem stałości to życie
według wagi i zegarka to hmm... myślałam, że niewykonalne, ale
muszę się pochwalić iż tak nie jest. Daję radę, co więcej
zaczyna mnie to cieszyć. A jak jest radość to i satysfakcja
większa
a
potem stwierdzamy iż no nic w tym roku nie zrobiliśmy.
Więc
może warto poczekać, nie łapać dziesięciu srok za ogon tylko
skupić się po kolei na każdym z celów indywidualnie?
Zostawiam to Wam do przemyśleń.
Więcej
uśmiechu !
Kisyy
Wasza
Dietetyczna Kobieta Pozytywna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz