środa, 6 stycznia 2016

Motywacja nowowroczna

 Czółko moi Kochani!

Z cyklu motywacji i postanowień noworocznych bo tyle się o tym teraz mówi. Też mam swoje, bo jak niektórzy wiedzą walczę z kilogramami. Jak w zeszłym roku postanowiłam tak udało się zrealizować tyle, że zgubiłam 10 kg, ale idę z tym dalej. Ponieważ w postanowieniach noworocznych należy się rozwijać więc moje schudnę zamieniło się w tegoroczne będę fit. No i tak sobie leci. Wbrew pozorom temat wydaje się prosty. 5 posiłków, regularne ćwiczenia itd. Co do tych drugich to nie trzeba mnie namawiać bo na siłownie biegam sobie już rok. Ale dieta.. ważenie, jedzenie o stałych porach określonych produktów. Powiem  Wam, że to dla mnie wyzwanie. Bo z moim chaosem i brakiem stałości to życie według wagi i zegarka to hmm... myślałam, że niewykonalne, ale muszę się pochwalić iż tak nie jest.  Daję radę, co więcej zaczyna mnie to cieszyć. A jak jest radość to i satysfakcja większa


Co do motywacji to bywa ona różna. Dla jednych jest potrzebą chwili, a dla drugich  realizacja założonego celu jest ich całym światem, niemniej ważne by była. Obojętnie czy to dotyczy waszego życia zawodowego czy prywatnego.  Niech będzie jak największa. Zawsze twierdziłam, że cele trzeba mieć. Zarówno takie na krótki termin jak i na całe życie. Bo przecież bez tego się nie da. Ale przyznajmy się że ideałem nie jestem. Milion razy coś zostawiałam potem do tego wracałam i znów zostawiałam bo przecież " Panie to nie działa" . A działało tylko ja nie dostrzegałam małych zmian. Często tak właśnie jest. Zniechęcamy się przed metą, 
a potem  stwierdzamy iż no nic w tym roku nie zrobiliśmy. 

Więc może warto poczekać, nie łapać dziesięciu srok za ogon tylko skupić się po kolei na każdym z celów indywidualnie?  Zostawiam to Wam do przemyśleń. 

Więcej uśmiechu !

Kisyy

Wasza Dietetyczna Kobieta Pozytywna. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz