poniedziałek, 1 lutego 2016

Hej Kochani:)

I minął nam pierwszy, wspaniały miesiąc nowego roku. Co się u Was pozmieniało? Jak Wasze postanowienia? Udało się już coś zrealizować? Czy być może motywacji zabrakło???

Często tak jest, że zakładamy bardzo wygórowane postanowienia na nadchodzący rok. Z reguły bywają grubo na wyrost i realizacja ich bardziej nas przytłacza niż motywuje. Czujemy się w obowiązku spełnienia założonego planu. Na tej bazie budujemy swoją samoocenę. I jak nie wychodzi to się poddajemy a tym samym tracimy na poczuciu własnej wartości. A przecież to nie tędy droga. Postanowienia są dla Was, a nie dla ogółu. Jeśli założyliście utratę wagi to realizacja celu nie odbędzie się w miesiąc. Co więcej jest sporym wyzwaniem bo z tym nie tylko wiąże się całkowite zmienianie swojego stylu życia, ale również uświadomienie swoich znajomych. Niestety od tego bardzo dużo zależy. Bo tu jedna mała czekoladka, tam fryteczka i nasze postanowienie idzie w las. Znam to z autopsji. W końcu nie ma ludzi idealnych, a ja jestem tego doskonałym przykładem.

Póki co udaje mi się wytrwać w postanowionym celu, co w sumie wywołuje mój uśmiech każdego dnia. A jak teraz zobaczyłam pierwsze efekty to już w ogóle włączyła się motywacja na 100%. Jednak fajnie być w tym normalnym, tak żeby nasi znajomi nie uciekli na nasz widok. A wśród grupy nie utarło się stwierdzenie to ta co nie je:) Zawsze powtarzałam, że wszystko jest dla ludzi. Tylko z umiarem.

Zawsze uważałam, że walka z samą sobą jest najwyższą formą wyzwania. Zmiana siebie na tak zwana lepszą wersje wymaga nie tylko samozaparcia, ale też konsekwencji. A z tą drugą bywa różnie. Ale każdy wysiłek podjęty by poprawić swoje życie jest wart nawet najcięższej pracy. Ponieważ jeśli doprowadzimy do końca założony cel będziemy nie tylko szczęśliwsi, ale i życie wokół nas będzie lepsze.

Także trzymam za Was kciuki. I wierzę, że uda się Wam spełnić wasze cele:)

Miłego poniedziałku

Wasza Pozytywna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz